Tauriela - nie planowaliśmy jej, jest najlepszym przykładem, że należy uważać co się mówi i co się myśli. Już po pierwszym spotkaniu z Honilem na żywo pożałowałam, że z tego miotu nie pozostawiamy sobie suczki, spodobał mi się bardzo, piękna głowa i sylwetka, gładkie futro - elegancki no i cudowny charakter. 3 maja Avi urodziła miot T - obserwując jak szczeniaki rosną, okazało się, że są zupełne inne niż nasz poprzedni miot. Dużo więcej gryzły, wszystkie szczeniaki z dużym popędem łupu, bardziej skupione na człowieku. A Tauriela wyróżniała się na tle rodzeństwa opanowaniem, jako jedyna siadała i grzecznie czekała aż otworzy się drzwi kojca, nie skakała, nie szczekała, największa przytulanka, wpatrzona w oczy z dużym zaufaniem do człowieka, bez oporów przychodziła jeść przy nas. Jednak gdy któryś z dużo większych braci naraził się czymś najmniejszej z miotu, nie miał z nią szans, radziła sobie z nimi doskonale. Gdy została anulowana rezerwacja wystawiliśmy ją na sprzedaż, ale nie miałam serca sprzedawać jej do Wietnamu czy do pilnowania sadu. Rosłą a odpowiedni włąściciele się nie pojawiali - zdecydowaliśmy, że mimo iż czas niesprzyjający zostawimy ją u nas. Na co dzień jest doskonałym psem domowym, jak na szczeniaka bardzo opanowana. Uwielbia tropić i powoli pracujemy nad tym żeby z takim samym zapałem podchodziła do ćwiczenia posłuszeństwa. A po nowym roku zaczynamy przygodę z pozorantem ;)